poniedziałek, 21 grudnia 2015

Rozdział 3 "Nie wystarczy kochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie."

Rozważ, jak trudno jest
zmienić siebie, a zrozumiesz
jak trudno, jest zmienić 
kogoś innego.
~*~

 Dean spakował najpotrzebniejsze rzeczy do walizki, Dylana stała oparta o ścianę z rękami złożonymi na piersi. Była ubrana w czarny golf oraz dżinsy, jej twarz wyrażała niezadowolenie.
– Nie wiem czy to dobry pomysł mieszać się w interesy z Sithami.
Mężczyzna jakby jej nie usłyszał.
– Możemy mieć przez to poważne kłopoty!
Dean zamknął oczy i zaklął pod nosem.
– Dylana, są dwa wyjścia. – Obrócił się w jej stronę i wyciągną rękę, pokazując dwa palce. – Albo Jedi nas zabiją, albo my zabijemy tą pieprzoną Amidalę i będziemy bogaci. Od kiedy to boisz się śmierci?
– Wiesz, że nie o to mi chodzi...
Łowca kontynuował przerywaną czynność.
– Zastanawiałeś się, dlaczego Sithowie sami nie chcą jej zabić skoro tak im na tym zależy?
– Było ich zapytać, rozwiałabyś swoje wątpliwości – warknął.
Twi'lekanka zamierzała coś odpowiedzieć, ale w ostatniej chwili zamknęła usta i zacisnęła je w cienką linię. Mężczyzna westchnął i podszedł do partnerki. Położył jej rękę na ramieniu.
– Musimy nam się udać. Jeszcze nigdy nie zawiedliśmy. A poza tym, mam pomysł jak ją dorwać.

♫♫♫

Padme wstała dość wcześnie i zajęła się podstawowymi zajęciami. Anakin siedział na kanapie i obserwował każdy jej ruch. Nie chodziło o to, żeby mieć ją na oku, lecz wszystko to co Amidala robiła w pewnym sensie go fascynowało. Taka drobna, ale pewna siebie i stanowcza. Nic dziwnego, że została politykiem.
Przez całą noc nie zmrużył oka. Nawet pozwolił Liley pospać, miał ją obudzić gdyby coś się stało, ale z racji tego, że noc przebiegła spokojnie padawnka też miała szansę się wyspać. Anakin i tak tylko siedział i obserwował Padme. Nawet zakradł się do sypialni i z czułością pogłaskał kobietę po policzku, nie wiedział, że Liley to widziała, ta jednak postanowiła to zostawić dla siebie.
Jako Jedi ich życiem kierowały dość surowe zasady. Zasada o nieprzywiązywaniu się miała sens, lecz Anakin pokochał Padme jeszcze zanim w ogóle został padawanem. Liley nie zamierzała go pouczać ani kwestionować jego uczuć, ufała swojemu przyjacielowi i wierzyła, że postąpi tak jak trzeba.
Liley wyszła dwadzieścia minut temu, Anakin stwierdził, że skoro i tak zaraz pojawi się Cameron, to może zdać raport Windu. Skywalker ufał Organie, ale niepokoiła go jej niechęć do Padme. Wiedział, że to głupie. Cameron była świetną wojowniczką i umiała oraz rozumiała Moc najlepiej z grona znajomych Anakina. Studiowała filozofię Revana, posiadła poniekąd wiedzę na temat mocy jaką on miał. Organa jednak nie chciała uchodzić za kogoś niesamowitego, studiowała to żeby wiedzieć więcej, a nie żeby być lepszym Jedi.
Nim się obejrzał Organa weszła do apartamentu... z bratem. W tym samym czasie z sypialni wyszła Padme. Anakinowi nie uszło to, że rozpromieniła się na widok Bail'a, który skinął na powitanie mu głową i podszedł do Amidali, która wspięła się na palce i objęła za szyję. Skywalker odwrócił wzrok a Cameron uniosła pytająco brew, nie rozumiejąc jego postępowania. Była bardzo spostrzegawcza i nie uszło jej uwadze, że Skywalker zacisnął pięści.
– Będę w świątyni – odparł i wyszedł.

♫♫♫

– Magia Sithów to potężna broń, jestem z Ciebie bardzo dumny... moja młoda uczennico. – Darth Sidious stał za swoją uczennicą, która miała wielki potencjał do zarządzania mocą, wielki talent do walki oraz potencjał do nauki. Jeśli pójdzie tak dalej może okaże się równa z samym wybrańcem?
Wielkie drzwi otworzyły się i do sali weszła fioletowa twi'lekanka, niewolnica. Stanęła skulona przy drzwiach.
– Przybył Hrabia Dooku, panie. Oczekuje Cię.
– Przekaż mu, że zaraz przyjdziemy. – Niewolnica wycofała się i Imperator został sam z zeltronką.
– Myślę, że ta magia byłaby skuteczniejsza, gdyby wzmocnili ją nasi przodkowie... na przykład Ci, pochowani w świątyniach na Korribanie. – Kobieta zaczesała palcami swoje czarne jak węgiel włosy. Chętnie wybrała by się na tę pustynną planetę. Starożytni Sithowie co prawda nie byli skłonni do pomocy, ale może Darth Vexis okaże się godna ich uwagi.
– Dysponujesz potężną bronią, pamiętaj aby odpowiednio ją wykorzystać.
Na twarzy Sitha pojawił się złośliwy uśmieszek.
– Na przykład do zadania naszemu kochanemu wybrańcowi mocy cierpienia...
Gdy Darth Vexis wyruszyła na misję na Korriban, Darth Sidious wyruszył na spotkanie z Darth Tyranusem. Był ciekaw co ma mu do powiedzenia. Opracowali staranny plan podbicia republiki i zniszczenia Zakonu Jedi raz na zawsze.
Dooku czekał na dziedzińcu położonym niedaleko przy wielkiej rzece lawy. Żar jaki było czuć od wrzącej lawy parzył skórę, nikomu jednak to nie przeszkadzało. Forteca leżała w odpowiednim miejscu.
– Na Kamino jest gotowych siedem milionów klonów, specjalnie na nasze zlecenie. Zaczynamy od podbicia po kolei światów, czy zbieramy amunicje na Coruscant? – Hrabia podrapał się po swoim zaroście, jakby nie musiał się konsultować z Imperatorem już byłby w drodze na stolicę galaktyki, no ale Jedi sam nie pokona. Darth Sidious oraz Darth Vexis to potężni sprzymierzeńcy.
– Darth Vexis zajmie się Anakinem, my rozpocznijmy podbijanie Naboo. Są nieprzygotowani na atak, mamy przewagę.
Przez chwilę stali w milczeniu patrząc się sobie w oczy, jakby czytali sobie w myślach.
– O wiele większą przewagę, niż by mogło się im zdawać...

♫♫♫

Anakin stał oparty o balustradę na balkonie, którego drzwi wychodziły na wspólny korytarz. O tej porze niewiele tu Jedi. Lubił to miejsce, Coruscant jak zwykle tętniła życiem a on nie mógł się nadziwić funkcjonalności tego świata. Czasami marzył, żeby po prostu wsiąść do jakiegoś pojazdu i odlecieć jak najdalej się da. Najlepiej na Nieznane Regiony, tam nikt by go nie znalazł. Jednak nie chodzi mu o wieczną samotność. Nikt by nie znalazł jego i Padme i mogliby żyć w spokoju, razem do końca ich dni. Wiedział, że to głupi i szalony pomysł. Padme jako polityk nigdy nie poszłaby na taki układ, ba! Nawet nie byłaby zainteresowana Anakinem. Związek ten nawet gdyby zaistniał nie miałby przyszłości. Zasady Jedi są jasne i nie ma wyjątków. Nawet dla wybrańca.
– Nie przeszkadzam?- Obi-Wan położył rękę na ramieniu swojego dawnego padawana, który był tak zamyślony, że nawet nie usłyszał kroków mistrza.
– Nie.
– Mamy zaraz zebranie, jeżeli nie masz co robić to pewnie znajdą Ci zajęcie.
*
– Użytkownicy Ciemnej Strony Mocy ujawnili się, niebezpieczna ona jest, włada nimi. My ostrożni musimy być. - Po śmierci Quinna – Gon Jinna oraz tajemniczego zabraka trwały spekulacje. Sith był bardzo dobrze wyszkolony w walce posługiwania się mieczem świetlnym z dwoma ostrzami. Niełatwa to sztuka. Ktoś musiał go wyszkolić, pozostaje tylko pytanie: był mistrzem czy uczniem?
Zakładano, że Sithów było dwóch. Według Zasady Dwóch mogli istnieć tylko jeden mistrz i jeden uczeń. Jednak co niektórzy nie byli już tego tacy pewni. Przez długi czas Sithowie ukrywali się przed czujnymi oczami Jedi. Byli zdolni do wszystkiego i kto by ich niby powstrzymał przed złamania zasady?
– Poszukiwania trwają od dziesięciu lat, jestem zdania, że powinniśmy sprawdzić Korriban i pradawne siedziby Sithów. Ciemna Strona jest tam aż za bardzo wyczuwalna, możliwe, ze ich tam przyciągnęła – odparł Kenobi.
– Byłem za sprawdzeniem tej planety od początku. Być może zaoszczędzilibyśmy czas. Jeżeli drugi Sith był, a był na pewno, bardzo możliwe, że ma już nowego ucznia. – Mistrz Syfo-Dias musiał wcześniej zgodzić się z Radą co do misji na Korriban. Teraz jednak był bardzo spokojny, świetnie panował nad emocjami.
– Ja wątpię aby Sithowie cały czas tam siedzieli. - Anakin wtrącił swoje trzy grosze. – Fakt, że Korriban odegrał znaczącą rolę w ich historii nie znaczy, że akurat tam chowają się jak myszy.
– Anakinie. – Obi-Wan poprawił się na fotelu i posłał rycerzowi znaczące spojrzenie. – Korriban odegrała ważną rolę w historii Sithów, właśnie tam pochowani zostali Mroczni Lordowie Sithów uważani za godnych, aby tam być. Istnieje możliwość, że wykorzystują jeszcze te miejsce.
Skywalker popatrzył po twarzach mistrzów w razie, dałby sobie rękę uciąć, że zapewne jego wyślą na tę misję, a on będąc z dala od Padme nie mógł jej chronić.
– Więc niech ktoś to sprawdzi – odpowiedział zatem beznamiętnie.
– Ty i Obi-Wan wybierzecie się tam i zrobicie wywiad. – Mistrz Windu wstał w tym czasie z resztą, aby ogłosić zakończenie posiedzenia. 
Skywalker tylko przewrócił oczami. Miał nadzieję, że już coś tam znajdą, inaczej marnowaliby swój czas, który na przykład mógłby przeznaczyć na opiekę nad Padme.

~*~



Postanowiłam dodać rozdział nieco wcześniej. Mam nadzieję, że świąteczna gorączka was całkowicie nie pochłonęła. Kto z was ma już wolne? Ja mam od dzisiaj <3 
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! 

11 komentarzy:

  1. Ciekawe.Łowcy nagród na bank zawiadą. Nie mam weny na kom więc

    NMNZT!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uf, zdarza się. Ci Łowcy to ofermy, ale przekonacie się o tym. xD

      Usuń
  2. Super czekam na next ♥
    Mam nadzieje że Padnę zwróci uwagę na Anakina i będą razem xd
    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyjemy, zobaczymy... nie zamierzam ułatwiać im życia. (: Anakinowi tylko w sumie xD

      Usuń
  3. Aaa, bo Padme i Anakin nie są jeszcze razem!! Chyba muszę odświeżyć sibie Twojego bloga... po nauczeniu się 3/4 Dziadów, scenariusza na jasełka i setki niepotrzebnych rzeczy przez przypadek, Twój blog musiał wylecieć z mojej pamięci... :/ Nie rozumiem tego xD
    Cóż, rozdział świetny, choć przy pisaniu imieniu Qui-Gonna wkradła Ci się pomyłka xDD
    NMBZT
    I zapraszam na rozdział do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki za długą nieobecność, skomentowane. <3

      Usuń
  4. Rozdział jest boski, bardzo mi się podoba fabuła ale Padme i senator Organa? Coś mi tu nie pasuje xd. Anidala forever!!!!
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem fajny rozdział ^^ podoba mi się twój styl pisania jest taki... Dokładny. Widać, że myślisz nad rozdziałami (nie to co ja XD) Coś czuję, że ci łowcy nagród ie na wiele się zdadzą XD Ciapy i tyle, chyba, że się jest Hanem Solo, no ale... Hana nikt nie zastąpi ^^ Pisz dalej, ja życzę weny i oczywiście *chamska reklama* zapraszam do siebie: http://wrjk.blogspot.com/
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  6. Intrygi polityków i ciemne moce Sithów... Nic dobrego wyniknąć z tego nie może! (hihi, mówię jak mistrz Yoda).
    Biedny Anakin, myśli, że nikt nie wie o jego uczuciu, a tu coraz więcej osób je zauważa... ;)

    Hihi, dawno, dawno temu w odległej Galaktyce też znali dżinsy <3

    OdpowiedzUsuń