piątek, 11 marca 2016

Rozdział 7 "Ludzie są go­towi uwie­rzyć we wszys­tko, tyl­ko nie w prawdę."

„Śmierć jest łatwa, szybka. 
Żyje jest trudniejsze.” 
~*~

Alma stała na środku okrągłej sali wśród Mistrzów Jedi wchodzących w skład Rady. Kobieta zadziwiała strażników pokoju swoją odwagą, pewnością siebie i wyniosłością. Udzieliła cennych informacji, które pomogą w śledztwie. Jedynie Mistrz Syfo-Dias przyglądał się najemniczce z podejrzliwością wypisaną na twarzy.
– Dylana współpracuje z ludzkim mężczyzną o imieniu Ragner. Tworzą zespół.
– Dlaczego polują na senator Naboo? - Mace Windu podrapał się po łysinie, udając zainteresowanie, chociaż ciężko było jej uwierzyć. Informacje o sprawcach zamachu mają praktycznie podane na tacy. Czy warto ufać dla łatwego źródła?
– Huttowie wystawili ofertę, którą są zainteresowani najpopularniejsi i najbardziej niebezpieczni łowcy nagród. Hutt o imieniu Naless Thour zdobyła coś tak cennego, za co mogą zapłacić jedynie głową Padme Amidali, to jest karta przetargowa.
– Czy wiesz co to jest? – Organa wierzyła kobiecie. Intuicja podpowiadała jej, że informacje są bardzo cenne i Jedi będą musieli się temu przyjrzeć.
– Nie. Niektórzy mówią, że to stary komputer pokładowy wart fortunę. Inni mówili, że prowadzi do nowej planety wyposażonej w nowe, cenne surowce.
Cameron uniosła brew. Jedi nie byli zainteresowani rozwojem wydarzeń na Hutta. Planeta była neutralna, nie podlegała władzom Republiki, chociaż ci bardzo chcieliby to zmienić. Głównie ze względu na handel żywym towarem i niewolnictwem.
– Słyszałam też, że Imperium się odbudowuje. Sithowie również są zainteresowani ofertą Nalessy Thour.
Mistrzowie praktycznie w jednej sekundzie zesztywnieli, głos pierwszy odzyskał Mistrz Syfo-Dias.
– Zdajesz sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziałaś? Dwóch Sithów nie dałoby rady odbudować Imperium. Imperium Sithów upadło, użytkownicy Ciemnej Strony...
- Rozumiem twoje oburzenie – przerwała Alma Crust. – Pamiętaj jednak, że nie wiecie, gdzie Sithowie się ukrywają, ilu ich jest, co robią i co planują. Stworzyli skuteczną zasłonę Mocy jeśli nie potraficie ich odnaleźć. Równa to się temu, że mają zamiar zrobić coś strasznego, co na pewno odbije się na Republice. A śmierć Padme Amidali jest dopiero początkiem.
– Czegoś tu nie rozumiem – wtrącił Mistrz Karesh, rasy togruta. – Dlaczego polują na senator Amidalę? Czym takim naraziła się huttom?
Alma odwróciła się w jego stronę. Jej zielone oczy przenikały go na wylot. Najemniczka była dość egzotycznej urody, wysoka i wysportowana, pewnej postawy. Włosy czarne, długie i kręcone. Trochę skośne oczy i prosty nos oraz wydatne usta. Ciężko było ją przejrzeć.
– Tego nie wiem. Nie pokazuję się na Hutta.
Cameron szybko domyśliła się tego, co miała na myśli Alma.
– Byłaś tam niewolnicą i ledwo uciekłaś.
Alma tylko nieznacznie skinęła głową.
– Czy... – zaczął Windu lecz wtedy wszyscy Jedi poczuli dziwny wstrząs, który unieruchomił ich na chwilę.
Było to dziwne uczucie, zimne. Dotknęła ich determinacja, ból i troska, oraz obawa.
– Młody Skywalker i Obi-Wan wrócili – odparł Yoda.

♫♫♫

Cameron, Liley, Alma, Windu, Yoda oraz Anakin stali za szklaną ścianą oddzielającą ich od pokoju Kenobiego, w którym leżał przypięty do różnych urządzeń przytrzymujących go przy życiu. Anakin streścił reszcie zajście na Korriban. Opowiedział o zeltronce i o dziwnym rytuale, o walce.
– Skoro błyskawic użyła silnych, uczennicą nie może być – powiedział Yoda.
– Więc mieli do czynienia z Lady Sith? - W głosie Cameron rozbrzmiewało niedowierzanie.
– Na pewno była doświadczona, wiedziała co robi. Nie bała się nas, nie zwątpiła siebie ani przez chwilę. – Anakin był poirytowany, że musi się powtarzać. Czego oni nie rozumieją? – Było to jednak trochę dziwne, ze względu na jej opanowany gniew. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Sithowie pałają wściekłością.
– Zamiast o tym rozmawiać – wtrąciła Liley. – Zastanówmy się jak mu pomóc.
Z sali lekarskiej wyszła uzdrowicielka, zielona twi'lekanka o imieniu Roselie.
– W krwi ma dziwną substancję o nazwie herobnyda. Jest to trucizna, nie potrafię powiedzieć skąd tam się wzięła. Możliwe, że spowodowały to poparzenia wynikające z błyskawic Ciemnej Strony.
– To możliwe? – spytała Moore.
Windu uniósł pytająco brew.
– Tak, możliwe. Jednak jest to sztuka niezwykle trudna, Sithanka musi być naprawdę potężna. Musimy być czujni.
–  Czy da się mu jakoś pomóc? – spytał Anakin Roselie.
Twi'lekanka nie zdążyła się odezwać, ubiegła ją Organa.
- Tak, trzeba zrobić wywar z kwiatu Merkui. Ta roślina rośnie tylko na Kashyyk. Mogę tam polecieć, dobrze znam się planetę i umiem porozumiewać się z wookiech.
Yoda skinął głową.
– Dobry pomysł to jest, mistrzyni. Natomiast Liley i Mace Windu, na Hutta polecicie. Zakamuflujcie się i łowców nagród udajcie. Jak najwięcej dowiedźcie się.
– A ja, mistrzu? – spytał Anakin dalej wpatrujący się w swojego rannego mistrza. Miał wyrzuty sumienia, że do tego dopuścił.
– Ty odpocznij...
Nagle podwójne białe drzwi na korytarz otworzyły się i staną w nich zadyszany Bail Organa, opierający się prawą ręką o framugę.
– Gdzie... gdzie Padme? – Rozpacz, którą miał w głosie zdołowała Cam.
– Co... o czym ty mówisz? – Głos Skywalkera zawieszał się. Miał nadzieję, że nie usłyszał dobrze.
Mistrzyni Organa przygryzła wargę.
– Dwoje łowców zaatakowali na kolacji u kanclerza, chcieli zabić Padme, ale nic jej nie jest. Teraz ogląda ją lekarz.
Spojrzenie, jakim przeszył ją Anakin było bolesne. Czuła mrowienie na skórze, jeszcze chyba nigdy nie widziała go tak rozzłoszczonego. Cameron nie rozumiała tej agresji. Gdyby mógł, to zgniótłby ją wzrokiem, nie patrząc nawet na łączącą ich przyjaźń.
– Pozwoliłyście żeby...? – Anakin uderzył pięścią w ścianę i wyszedł. Mistrz Yoda uważnie się jemu przyglądał.
– Padme jest w sali nr. 14 z doktorem Beralsem. – Bail skinął na podziękowanie Cameron i wyszedł.
– Pójdę przygotować statek im szybciej wybiorę się na Kashyyk tym lepiej. – Spojrzała po reszcie i wyszła.
Frachtowiec "Zorza", czekał cierpliwie w hangarze, aż jego właścicielka będzie potrzebowała z niego skorzystać. Droid astromechaniczny P4-G2 wszedł za Cameron na pokład popiskując radośnie.
– Czeka nas ważna misja, musimy się streszczać, żeby uratować Mistrza Kenobiego.
Droid zapiszczał już mniej radośnie.
– Nie martw się, damy radę. Z twoją pomocą poprowadzimy nasz statek na Kashyyk, a potem będzie już tylko z górki.
Tak myślała.  
~*~


Aaaa!  *omg*
Jestem wreszcie! Mimo, że wszystko na tego bloga jest już napisane i gotowe, ja i tak muszę opierdzielać się ze wstawieniem, (lenistwo lvl hard). Ostatnio tak pochłonęła mnie gra w Outlast'a, że zapomniałam o bożym świecie. A przecież jest jeszcze dodatek, więc znikam ponownie na jakiś czas. 
Co do rozdziału... dziś krótko. Nie jestem z niego zadowolona, ale co mogę zrobić? Napisałam te opowiadanie z rok temu. Przypominam, że na bieżąco piszę Nie ma neutralności w Mocy, wejdź na mojego drugiego bloga i przejdź na Ciemną Stronę Mocy. :)
Za wszystkie błędy przepraszam i wgl ;D
Pozdrawiam.

18 komentarzy:

  1. Hej! *macha radośnie*
    Znalazłyśmy się dwie narzekające na nasze rozdziały... Twój rozdział jest perfekcyjny! Definitywnie.
    Dzisiaj sobie piszę z komputera, hihi ^^ Mam takie hobby - czytanie blogów z telefonu.
    Ja już jestem sobie po Ciemnej Stronie i nigdzie się nie wybieram... Na razie.
    Wcale nie króciutko. Moje rozdziały są podobnej długości i uważam, że takie się najprzyjemniej czyta. Ale to tylko moje zdanie.
    Wyłapałam tam gdzieś jeden błąd, ale już nawet nie wiem.
    Anakin i Padme ^^^. Bosko. Wonderful. Annie się tak martwi o ukochaną. Słodko. Ja lubię takie rzeczy.
    Tak właśnie czytam komentarz i jest on straszliwie nieskładny. Bywa.
    Biedny Obi-Wan... Trucizny mu do organizmu wstrzymać to tak ładnie, Lady Sith.
    To będzie na tyle z mojego straszliwie nieogarniętego komentarza.
    May the Force be with You! *macha na pożegnanie*
    P.S. Mój GG to 58369982

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że zbyt długo to niezdrowo. (y)
      Dziękuję za nr gg. :D

      Usuń
  2. Czyżbym była tu pierwsza?? XD
    Well,well, oh dear... Naparwdę jest dobrze! Serio! A przynajmniej mi się podoba. Ten wkurzony Anakin daaaw... Tylko Obi ma przeżyć! Cam dupa w troki i sru na Kashyyk! ^^
    Ja lecę, albowiem szkoła...
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cam bierze dupę w troki i sru na Kashyyk. :D

      Usuń
  3. No i dotarłam do końca :) Piszesz krótkie rozdziały, ale dzięki temu szybko się czyta :) Pozdrawiam i czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, cieszę się.
      Do Ciebie też wpadnę w najbliższym czasie.

      Usuń
  4. Nominowałam Cię do LBA!
    http://r5-caligirls.blogspot.com/p/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział jak zawsze. Pozdrawiam i czekam na next ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Wpadłam na Twojego bloga, bo wiele o Tobie słyszałam. Z ciekawości przeczytałam prolog, a co za tym szło - wszystkie następne rozdziały ;) Muszę Ci powiedzieć, że podziwiam Twój styl pisania. Od początku pisałaś niemalże bezbłędnie (czego nie można powiedzieć o mnie xd). Bardzo ciekawa fabuła i szybka akcja. I jeszcze jedno: muszę poprzeć Sonię. Migiem na planetę Wookie'ch! Obi-Wan ma żyć!
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ^^
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wpadłaś w moje skromne progi i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej. :)
      Szybka akcja? Głównego wątku jeszcze nie ruszyłam, ale sporo jest pobocznych. xD
      Twierdzisz, że piszę niemalże bezbłędnie? Ojj, na pewno coś nie coś by się znalazło. :P
      Aż z ciekawości wpadnę do Ciebie. ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Zostaję, zostaję! Nigdzie się nie wybieram ^^. Czekam na rozdział!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Hej! Zostałaś nominowana do LBA: http://starwars-nowa-historia.blogspot.com/2016/03/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam! Trafiłam tu niedawno, i pochłonęłam tę historię na raz, więc z góry przepraszam, jeśli komentarz wyjdzie długi czy chaotyczny. Przynajmniej to drugie spróbuję wyeliminować, pisząc w punktach XD
    1. W wersji mobilnej szablon jest zwykły, z białym tłem i czarną czcionką - w kilku rozdziałach jednak czcionka nie wiedzieć czemu jest biała, przez co nie widać tekstu. Kombinując z zaznaczaniem tekstu dało radę przeczytać, ale tak na zaś wolałam dać znać.
    2. W kwestii tekstu - bardzo miło i płynnie się go czyta ;) Jednak kilka razy wspominałaś, że nie miałaś już cierpliwości do sprawdzania. Rozumiem ten ból, sama też tego nie znoszę, ale momentami odbija się to na tekście, co wiem także z własnego doświadczenia. Może masz kogoś, komu mogłabyś dawać rozdział do przeczytania przed publikacją? W końcu z kimś łatwiej i przyjemniej sprawdzać. Tym bardziej, że napisałaś to rok temu - po takim czasie można naprawdę wielu rzeczy się doszukać!
    3. Często wspominałaś też, że nie jesteś zadowolona z tego, co napisałaś. Warto się nad tym zastanowić. Rzadko bywa tak, że ktoś jest w pełni usatysfakcjonowany tym, co stworzył. Jest jednak różnica, czy mimo niedoskonałości widzisz jakąś wartość w Swoim tekście, czy po prostu jest z nim coś nie tak. W tym drugim wypadku nie ma wyjścia jak pomyśleć, i coś zmienić. A pierwszym bardziej uwierzyć w siebie ;) I tu na koniec jeszcze dodam, że czytając wszystko na raz, jeden rozdział po drugim, widać progres między pierwszym a siódmym. Tak że głowa do góry, czekam na ciąg dalszy! Niech Moc będzie z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Jutro, a jak się nie wyrobię to w sobotę.c:

      Usuń